Rozdział 4 - Pokonywanie oszustw umysłu
Panuje przekonanie, że duchowość to stan, który osiąga się z wielkim trudem. Tymczasem osiągnięcie tego stanu nie jest ani trudne ani nie jest czymś wyjątkowym. Jakikolwiek jesteś, już jesteś duchowy. Nie trzeba niczego dodawać do twojej istoty ani niczego nie trzeba odrzucać z twojej istoty, już jesteś doskonały.
Duchowość to ukryty skarb. Nie ma niczego do uzyskania w przyszłości. Jeszcze go nie zobaczyłeś, choć go masz. Ty jesteś tym skarbem, ale wciąż chodzisz na żebry. Budda był żebrakiem tak samo jak ty, nie był buddą od początku swojego istnienia. Budda uświadomił sobie istnienie wewnętrznego skarbu. Skarb jest ukryty w tobie, tak samo jak był ukryty w Buddzie.
Jeśli potrafisz zrozumieć, że duchowość już tu jest, już istnieje, wtedy nie będziesz mieć problemu związanego z tym, jak taki mały wysiłek może pomóc. W rzeczywistości nie potrzeba żadnego wielkiego wysiłku. Potrzebne są tylko małe wysiłki - im mniejsze, tym lepiej. Wiele razy tak się dzieje, że im mocniej próbujesz, tym trudniej jest ci coś osiągnąć. Twój wysiłek, twoje napięcie, zaangażowanie, pragnienie, oczekiwanie staje się barierą. Umysł tworzy bariery. Twój umysł zamyka cię w więzieniu. Wszystko dzieli, tworzy problemy.
Jeśli potrafisz zrozumieć, że duchowość już tu jest, już istnieje, wtedy nie będziesz mieć problemu związanego z tym, jak taki mały wysiłek może pomóc. W rzeczywistości nie potrzeba żadnego wielkiego wysiłku. Potrzebne są tylko małe wysiłki - im mniejsze, tym lepiej. Wiele razy tak się dzieje, że im mocniej próbujesz, tym trudniej jest ci coś osiągnąć. Twój wysiłek, twoje napięcie, zaangażowanie, pragnienie, oczekiwanie staje się barierą. Umysł tworzy bariery. Twój umysł zamyka cię w więzieniu. Wszystko dzieli, tworzy problemy.
Niech medytacja nie będzie na ostatnim miejscu w twoim planie dnia. Umieść ją na pierwszym miejscu. Zapewne dość szybko zauważysz, że medytacja nie jest wysiłkiem. Będziesz umiał siedzieć przez godzinę bez przerwy całkowicie zatopiony w oddychaniu. Uzyskasz zdolność skupiania uwagi na oddechu bez żadnego wysiłku, będziesz rozluźniony i będziesz się tym cieszył, niczego nie wymuszając. To będzie dowód, ze osiągnąłeś cel.
Niepotrzebne rzeczy nie zagrażają umysłowi. Ale gdy pomyślisz o medytacji, umysł od razu staje się czujny. Teraz wchodzisz na niebezpieczny teren, ponieważ medytacja oznacza śmierć umysłu. Jeśli medytujesz, prędzej czy później umysł będzie musiał zniknąć, całkowicie odejść. Umysł staje się czujny, zaczyna cię zwodzić: "Nie masz czasu, a nawet jak masz czas, poświęć go na ważniejsze rzeczy. Odłóż medytacje na później. Pieniądze są ważniejsze. Najpierw zgromadź pieniądze, potem medytuj. Jak możesz medytować, nie mając zabezpieczenia finansowego ? A więc teraz uważaj na pieniądze, a potem medytuj".
Gdy wejdziesz głęboko w medytację, nie przetrwasz, przynajmniej na tej ziemi - znikniesz. Znikniesz z kręgu tego życia, z tego koła. Medytacja , jest jak śmierć, dlatego umysł się jej boi. Medytacja jest jak miłość, dlatego umysł się jej boi: "odłóż na później", szepcze nieustannie. I możesz tak odkładać w nieskończoność. Nie myśl, że mówię o innych. Mówię szczególnie o tobie.
Twój umysł nie jest twój, twoje ciało nie jest twoje. Twój umysł pochodzi od twoich rodziców. Twoje ciało pochodzi od twoich rodziców. Kim jesteś ? Utożsamiasz się z ciałem, albo z umysłem. Myślisz, że jesteś młody, myślisz, że jesteś stary, myślisz, że jesteś hinduistą, dźainistą, że jesteś parsem. Nie jesteś ! Urodziłeś się jako czysta świadomość. To wszystko są więzienia.
Czy wewnątrz jest jakaś istota, czy jesteś tylko kombinacją wielu różnych fragmentów? Jeśli zdołasz to odkryć, stwierdzisz, że twoje ciało jest taką kombinacją. Coś wzięło się z twojej matki, coś wzięło się z twojego ojca, a cała reszta wzięła się z jedzenia. To jest twoje ciało. W tym ciele nie ma ciebie, nie ma żadnego ja. Przyjrzyj się umysłowi: coś wzięło się z stąd, coś stamtąd. Umysł nie ma niczego swojego. Jest tylko nagromadzeniem fragmentów pochodzących z różnych źródeł.
Wolność rodzi lęk, a medytacja jest najgłębszą możliwą wolnością. Medytując, jesteś wolny nie tylko od zewnętrznych ograniczeń, lecz także od wewnętrznej niewoli - umysłu, podstawy twojej niewoli. Jesteś wolny od całej przeszłości. Kiedy nie masz umysłu , przyszłość znika. Przekraczasz historię, teraz nie ma społeczeństwa, religii, pism, tradycji, ponieważ one wszystkie mają głębię w umyśle. W medytacji nie ma przeszłości, nie ma przyszłości, ponieważ przeszłość i przyszłość są częścią umysłu. Medytując, jesteś tu i teraz, jesteś w teraźniejszości. Nie ma żadnej przyszłości. Jest teraz, teraz, teraz - wieczne teraz. Jesteś całkowicie wolny, przekraczasz tradycję, historię, ciało, umysł, wszystko. Stajesz się wolny od lęku. Taka wolność ? Czy w takiej wolności, w takim bezkresie, możesz mieć swoje małe ja - swoje ego? Czy będziesz mógł powiedzieć "ja jestem ?" Mówisz: "jestem w niewoli", ponieważ znasz swoje granice. Kiedy nie ma niewoli, nie ma granic. Jesteś po prostu stanem, niczym więcej... całkowitą nicością , pustką. To rodzi lęk, więc ciągle mówisz o medytacji, o tym jak medytować, i ciągle nie medytujesz. Wszystkie pytania biorą się z tego lęku. Czuj ten lęk. Jeśli go poznasz, zniknie. Jeśli go nie poznasz, będzie trwał. Jesteś gotów umrzeć w sensie duchowym ? Jesteś gotów nie być ?
Sprawdź czy w umyśle jest jakieś ja, jeśli wejdziesz dostatecznie głęboko, odkryjesz, że twoja tożsamość przypomina cebulę. Zdejmujesz jedną warstwę i pojawia się druga warstwa, zdejmujesz drugą i pojawia się trzecia... usuwasz kolejne warstwy i w końcu dochodzisz do nicości. Kiedy zdejmiesz wszystkie warstwy, wszystkie odrzucisz, zobaczysz, że wewnątrz nie ma nic. Ciało i umysł są jak cebule. Kiedy usuniesz i ciało i umysł, pozostaje nicość, odchłań, bezkresna pustka.
Spotkanie pustki budzi lęk. Ten lęk gdzieś w tobie istnieje. Dlatego nie praktykujesz medytacji. Mówisz o niej, wszyscy o niej mówimy, ale prawie nikt jej nie praktykuje. Ten lęk istnieje. Wiesz, że jest pustka, ale nie potrafisz się pozbyć leku przed nią. Obojętne, co robisz , lęk się utrzymuje. Zniknie, kiedy spotkasz swoją nicość, kiedy poznasz, że wewnątrz jesteś jak odchłań, że wewnątrz jest przestrzeń, pustka. Wtedy nie będzie już lęku, ponieważ pustka nie może zostać zniszczona. Ta pustka nie umrze. Tego, co umrze już nie ma, to były wyłącznie warstwy cebuli.
Już jesteś prawdą. Potrzebujesz tylko pewnego rodzaju przebudzenia. Nie musisz nigdzie iść. Musisz tyko wejść w siebie, a jest to możliwe w tej chwili. Jeśli potrafisz odsunąć na bok swój umysł, wchodzisz tu i teraz.
Inne rozdziały z tej książki
Inne rozdziały z tej książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz