Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

niedziela, 14 lipca 2019

Wielka Księga Sekretów Osho - 30. Poddanie się w seksie a poddanie się mistrzowi

Rozdział 30 - Poddanie się w seksie a poddanie się mistrzowi.

Akceptacja życia w całości oznacza środkową ścieżkę. Jeśli coś odrzucasz, przechodzisz do jego przeciwieństwa. Odrzucenie to skrajność. Odrzucasz coś dla czegoś innego, wtedy przechodzisz  z jednej skrajności w drugą. Jeśli odrzucisz seks, przejdziesz w brahmaćarję, celibat - czyli w drugą skrajność. Jeśli odrzucisz brahmaćarję, przejdziesz w pobłażanie sobie - w inną skrajność. Gdy odrzucasz, zaakceptowałeś ścieżkę skrajności.
Akceptacja całości oznacza automatycznie bycie pośrodku. Nie jesteś ani za czymś, ani przeciw czemuś. Nie wybierasz, po prostu płyniesz z nurtem. Nie dążysz do jakiegoś celu - nie wybrałeś niczego. Puściłeś.
Tantra wierzy w głębokie puszczenie. Kiedy wybierasz, wchodzi twoje ego. Kiedy wybierasz, wchodzi twoja wola. Kiedy wybierasz, sprzeciwiasz się całemu wszechświatowi. Kiedy wybierasz, nie wybierasz uniwersalnego przepływu, trzymasz się z dala, jesteś jak wyspa, wyizolowany. Próbujesz być sam przeciw całemu strumieniowi życia.


Niewybieranie oznacza, że nie decydujesz, dokąd zmierza życie. Pozwalasz życiu płynąć, nieść cię ze sobą, nie masz wytyczonego celu. Gdy masz wytyczony cel, musisz wybierać. Gdy nie masz wytyczonego celu, cel życia jest twoim celem. Nie sprzeciwiasz się życiu, nie masz własnych pomysłów skierowanych przeciw życiu. Porzucasz siebie, poddajesz się samej sile życia. Tak tantra rozumie całkowitą akceptację.
Kiedy akceptujesz życie w całości, zaczynają się dziać różne rzeczy, ponieważ całkowita akceptacja uwalnia cię od twojego punktu ego. Twój punkt ego jest problemem, z tego powodu tworzysz problemy. W samym życiu nie ma problemów, egzystencja jest bezproblemowa. Ty jesteś problemem i ty jesteś twórcą problemu, ty robisz problem ze wszystkiego. Nawet jeśli spotkasz Boga, stworzysz z tego problemy. Nawet jeśli dotrzesz do raju, stworzysz problemy z bycia  w raju - ponieważ to ty jesteś pierwotnym źródłem problemów. Nie poddasz się. To niepoddające się ego jest źródłem wszystkich problemów.
Tantra mówi: jakikolwiek jesteś, zaakceptuj to. Nie twórz ideałów. To są marzenia - fałszywe. Zaakceptuj to, co jest. Nie nazywaj tego ani dobrym ani złym, nie próbuj tego usprawiedliwiać ani racjonalizować. Żyj tą chwilą i zobacz, że o to chodzi. Pozostań z faktem i zaakceptuj to. To jest trudne - bardzo trudne, żmudne. Dlaczego jest takie trudne? Ponieważ wtedy twoje ego jest zniweczone.
Kimkolwiek jesteś - zwierzęciem czy kimkolwiek innym - to jest w porządku. Jest seks, jest złość, jest chciwość, w porządku, to jest. Tak jest, tak się sprawy mają. W ten sposób zdarza ci się wszechświat, znalazłeś siebie takim. takim uczyniło cię życie, do tego zmusza cię życie, prowadząc cię gdzieś.
Rozluźnij się i pozwól życiu, by cię prowadziło. Co jest trudnego w odprężeniu się ? Trudne jest to, że jeśli się odprężysz, nie możesz utrzymać ego. Ego może być utrzymane tylko w oporze. Kiedy mówisz "nie", ego zostaje wzmocnione. Kiedy mówisz "tak", ego po prostu znika.

Tantra mówi, żebyś spróbował zrozumieć funkcjonowanie umysłu, nie walczył, płynął taki, jaki jesteś i akceptował to. Boimy się tego. Jeżeli zaakceptujemy, to jak moglibyśmy się zmienić ? A tantra mówi, że akceptacja jest przekroczeniem. 
Cokolwiek jest, akceptuj to i płyń  tym. Rozpuszczasz opór ego, poddajesz się życiu i idziesz, dokądkolwiek ono prowadzi. Jeśli przeznaczeniem tego życia jest żebyś był zwierzęciem, bądź zwierzęciem - tak mówi tantra.

Co z tego wyniknie i jak to się dzieje ? Tantra mówi, że następuje całkowita przemiana - bo kiedy akceptujesz, rozpuszcza się się wewnętrzny podział, stajesz się jednością. Nie ma już w tobie dwóch - świętego i zwierzęcia, świętego tłumiącego zwierzę i zwierzęcia odpychającego świętego. Nie ma w tobie dwóch, stajesz się jednym.
Ta jedność daje energię. Cała twoja energia jest marnowana w wewnętrznym konflikcie. Akceptacja czyni cię jednym. Nie ma zwierzęcia, które ma być potępiane, ani świętego, który ma być ceniony. Jesteś tym, kim jesteś. Zaakceptowałeś to, poddałeś się temu, więc twoja energia staje się jednością. Jesteś cały, nie kłócisz się sam ze sobą.

Ta całkowitość to alchemiczna transformacja. Dzięki niej  masz energię. Nie marnujesz życia. Nie ma wewnętrznego konfliktu, czujesz w sobie spokój. Ta energia, którą zyskujesz po ustaniu konfliktu, staje się twoją świadomością.

Seks jest ściśle związany z poddaniem. Jeśli poznałeś głęboki seks, łatwiej ci będzie się poddać, ponieważ poznałeś głęboką przyjemność, która powstaje w wyniku poddania się, poznałeś błogość, która jak cień towarzyszy poddaniu się. Wówczas możesz zaufać.
Seks jest biologicznym poddaniem. Samadhi - kosmiczna świadomość - jest egzystencjalnym poddaniem. Dzięki seksowi dotykasz życia. Dzięki samadhi, ekstazie, dotykasz podstawy istnienia. Dzięki seksowi przechodzisz od siebie do innej osoby, w samadhi przechodzisz od siebie do całości, do kosmosu.
Tantra jest, jeśli wolno mi tak powiedzieć "kosmicznym" seksem!" To jest zakochanie się w całym kosmosie, poddanie się całemu kosmosowi. I musisz tu być pasywny. Przed granicą musisz być aktywny, ale po przejściu granicy nie jesteś już potrzebny, jesteś przeszkodą. Pozostaw to sile witalnej i pozostaw to istnieniu.
I jeszcze jedna sprawa: jeśli myślisz, że poddanie się jest negatywne i pasywne, nie ma w tym niczego złego. Ono jest pasywne i negatywne, ale negatywność i pasywność nie zasługują na potępienie. W naszych umysłach, gdy tylko usłyszymy  słowo" negatywne", pojawia się potępienie, gdy tylko usłyszymy "pasywne", pojawia się potępienie - ponieważ dla ego jedno i drugie jest śmiercią.
W byciu pasywnym nie ma niczego złego. Pasywność to sposób na bycie w głębokim kontakcie z wszechświatem. Nie możesz być wobec niego aktywny - taka jest różnica między religią a nauką. Nauka jest aktywna wobec wszechświata, religia jest pasywna. Nauka jest jak męski umysł: aktywny, gwałtowny, wymuszający, religia jest jak kobiecy umysł: otwarty, pasywny, chłonny. Chłonność jest zawsze pasywna. A prawda ma być nie tworzona, lecz przyjmowana.

Nie stworzysz prawdy. Prawda już jest. Musisz ją przyjąć. Musisz stać się gospodarzem, a wtedy prawda stanie się twoim gościem. Gospodarz musi być pasywny. Musisz być jak łono, żeby ją przyjąć, ale umysł przyuczony jest do aktywności - żeby być aktywnym, żeby coś robić. Cokolwiek zrobisz w tej sferze, to stanie się przeszkodą. Nie rób - tylko bądź ! To właśnie oznacza pasywność: nie rób nic. Tylko bądź i pozwól, żeby to, co już jest, ci się zdarzyło. Nie musisz kreatywnie, aktywnie niczego przyjmować. Bądź pasywny, nie ingeruj. W pasywności nie ma niczego złego.

Co robi Budda, kiedy medytuje ? Nasz język, nasze pojęcia stwarzają fałszywe wrażenie. Kiedy mówimy, że Budda medytuje, z powodu użytych przez nas pojęć wydaje się, że on coś robi. Ale medytacja oznacza nierobienie niczego. Jeśli coś robisz, nic się nie zdarzy.

Działanie, całe to robienie jest jak seks: na początku musisz być aktywny a potem nadchodzi moment, kiedy aktywność ustaje i musisz się stać pasywny. Mówiąc " Budda medytuje", mam na myśli, to, że Buddy już nie ma. Nie robi niczego, jest pasywny - gospodarz czekający, tylko czekający. Gdy czekasz na nieznane, nie możesz niczego oczekiwać. Naprawdę  nie wiesz, co się zdarzy, ponieważ jeśli wiesz, wtedy oczekiwanie staje się nieczyste i wkracza pragnienie.
Nie wiesz niczego. Wszystko co znałeś do tej pory, znikło. Umysł nie działa, tylko czeka, a wtedy zdarza ci się wszystko. Wpada w ciebie cały wszechświat, wszechświat wchodzi w ciebie ze wszystkich stron. bariery zostały usunięte. Nie powstrzymujesz się.

W pasywności nie ma niczego złego. To raczej twoja aktywność jest problemem. Ale przygotowani  jesteśmy do aktywności, ponieważ przygotowani jesteśmy do gwałtowności, walki, konfliktu. I w pewnym stopniu to jest dobre, ponieważ w świecie nie możesz być pasywny. W świecie musisz być aktywny, musisz walczyć, przedzierać się. Ale to, co jest tak pomocne w świecie, nie jest pomocne, kiedy kierujesz się ku głębszemu istnieniu. Wówczas musisz postępować odwrotnie. Bądź aktywny, jeśli działasz w polityce, w społeczeństwie, dla zdobycia bogactwa czy władzy. Bądź nieaktywny, jeśli wchodzisz w Boga, w religię, w medytację. Tutaj drogą jest pasywność.

Kiedy poddajesz się mistrzowi, to jeden z cudów, bo nie wiesz, co się będzie działo ani co ten człowiek zamierza ci zrobić. I nigdy nie możesz być pewny czy on jest prawdziwy, czy nie. Nie możesz wiedzieć komu się poddajesz ani dokąd on cię zaprowadzi. Będziesz próbował się upewnić, ale ten wysiłek oznacza, że nie jesteś gotowy się poddać.
Z góry zakładasz, że ten człowiek zaprowadzi cię gdzieś - do raju - i wtedy się poddajesz ? To wcale nie jest poddanie się. Nie poddałeś się. Poddajesz się zawsze nieznanemu. Kiedy wszystko jest znane, nie ma poddania się. Kiedy już sprawdziłeś, że to się stanie i że dwa dodane do dwóch da cztery, nie ma poddania się. Nie możesz powiedzieć: "Poddaję się ", ponieważ zdobyłeś pewność co do wyniku dodawania.
Nie pytaj mnie, co możesz zrobić, żeby się poddać. Nic nie możesz zrobić. Albo inaczej, możesz zrobić tyko jedno, być świadomym tego, co możesz osiągnąć, działając, robiąc coś, co zyskałeś dzięki robieniu - bądź tego świadomy ! Zyskałeś dużo: zyskałeś wiele cierpień, udręk, koszarów. To zyskałeś własnym wysiłkiem, to możesz zyskać twoje ego. Bądź  świadomy tego wszystkiego, co zrobiłeś ze swoim życiem. sama ta świadomość pomoże ci któregoś dnia rzucić to wszystko i poddać się. pamiętaj, że będziesz przemieniony nie dzięki poddaniu się jakiemuś konkretnemu mistrzowi, ale dzięki samemu poddaniu się.
Mistrz jest nieistotny, nie o niego tu chodzi. Ludzie pytają mnie: "Chcę się poddać, ale komu ?" Nie o to chodzi, nic nie rozumieją. To nie jest kwestia tego, komu się poddać. Samo poddanie się pomaga, nie człowiek, któremu się poddałeś. Jego może nie być albo może być nieautentyczny, albo może nie być oświecony. Może być po prostu oszustem, nie o to chodzi. To nie ma znaczenia. Poddałeś się - to pomaga, ponieważ jesteś podatny, otwarty. Stałeś się żeński. Męskie ego przepadło i stałeś się żeńskim łonem.
Ktoś, komu się poddałeś, może być fałszywy albo może go w ogóle nie być. Nie o to chodzi. Poddałeś się, teraz coś może ci się wydarzyć. Wiele razy tak było, że uczniowie fałszywego mistrza stawali się oświeceni. Możesz być tym zaskoczony, nawet uczniowie fałszywego mistrza stawali się oświeceni !

Inne rozdziały z tej książki



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj