Jest przerażające i bolesne i człowiek musi to przecierpieć. Nie powinno się nic robić, by zwieść umysł, nie powinno się nic robić, by od tego uciec. Każdy powinien to przecierpieć i przez to przejść. To cierpienie, ten ból jest znakiem, że jesteś blisko narodzenia, ponieważ każde narodziny poprzedzone są bólem. Nie można tego uniknąć i nie powinno się tego unikać, ponieważ jest to częścią rozwoju. Ten ból i to cierpienie tradycyjnie nazywane tapasćarja, prostota. Oto znaczenie słowa tapas - mozolna prostota, wysiłek.
Ale, po co ten ból? Musisz to zrozumieć, ponieważ zrozumienie pomoże ci przez ten ból przejść, a jeśli przejdziesz przez niego świadomie, łatwiej i szybciej sobie z tym poradzisz.
Dlaczego gdy jesteś sam, pojawia się ból? Przede wszystkim, twoje ego choruje. Twoje ego może istnieć tylko w towarzystwie innych. Powstało ze związku, nie może istnieć samo. Więc jeśli dochodzi do sytuacji, w której ego nie może istnieć, czuje się stłamszone, czuje, że jest na granicy śmierci. To najgłębsze cierpienie. Czujesz się tak, jakbyś umierał, ale to nie ty umierasz, umiera twoje ego.
Gdy opuszczasz ludzi, nie możesz zabrać ego ze sobą. Pomyśl o tym w ten sposób: gdy jesteś wśród ludzi, oni myślą, że jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Nie możesz być dobry, kiedy jesteś sam, ponieważ jest to coś, co myślą o tobie ludzie. Tylu ludzi już nie ma. Nie ma kto potwierdzać twojego wizerunku. Stał się bezpodstawny. Kawałek po kawałku zniknie, a ty poczujesz się bardzo źle, ponieważ byłeś takim dobrym człowiekiem, a teraz już nim nie jesteś. Będziesz cierpieć nie tylko wtedy, kiedy jesteś dobry. W opinii innych możesz być i złym człowiekiem. To także sposób pozyskiwania uwagi.
Kiedy wielu ludzi uważa cię za złego, poświęca ci uwagę. Nie mogą być w stosunku do ciebie obojętni, muszą być świadomi swojego istnienia. Jesteś kimś, jesteś złym człowiekiem, jesteś niebezpieczny. Gdy stajesz się samotny, stajesz się nikim. Zniknie wizerunek złego człowieka, którym się karmiłeś, którym karmiło się twoje ego. Toteż zły człowiek i dobry człowiek zasadniczo się od siebie nie różnią - obaj dzięki opinii innych zyskują ego. Ich cel jest ten sam, choć osiągają go różnymi sposobami.
Dopóki fałszywy ty nie znikniesz, nie może powstać prawdziwy. Dopóki nie zmyjesz z siebie wszystkiego i znów nie staniesz się czysty, prawdziwy ty nie istnieje.
Ten fałszywy ty zajmuje tron. Musi zostać zdetronizowany. Dzięki życiu w samotności wszystko, co fałszywe może zniknąć. Wszystko, co jest nam dane przez społeczeństwo, jest fałszem - naprawdę wszystko, co nam ono daje, jest fałszem, a wszystko to, z czym się rodzisz, jest prawdziwe. Wszystko to, co jest twoje dzięki tobie, co nie zostało ci dane przez kogoś innego, jest prawdziwe, autentyczne. Fałsz musi zniknąć. Fałsz jest ogromną inwestycją: tak wiele z niego zainwestowałeś, tak długo go szukałeś. Na nim bazują wszystkie twoje nadzieje. Kiedy więc zaczyna znikać, czujesz strach, boisz się, trzęsiesz. Co robisz samemu sobie? Niszczysz całe swoje życie, cała swoją strukturę.
Nadejdzie strach. Ale musisz przejść przez ten strach, dopiero wtedy przestaniesz się bać. Nie mówię, że staniesz się odważny, nie. Mówię, że pozbędziesz się strachu. Odwaga jest tylko częścią strachu. Bez względu na to, jak odważny jesteś, kryje się za tym strach. Mówię: pozbawiony strachu. Nie będziesz odważny, nie ma potrzeby być odważnym, kiedy nie ma strachu. Odwaga i strach stają się bez znaczenia. Są to dwie strony tej samej monety. Twoja odwaga jest ukryta w głębi ciebie, a twój strach jest na powierzchni. Więc kiedy jesteś sam, jesteś bardzo odważny, kiedy myślisz o czymś, jesteś bardzo odważny, ale kiedy dochodzi do autentycznej sytuacji, boisz się. Mówi się o żołnierzach, o największych z nich, że zanim pójdą na front, boją się jak wszyscy inni.
Trzęsą się w środku, ale idą. Odepchną te dreszcze na bok, do nieświadomości. Im więcej będzie wewnętrznego drżenia, tym wyraźniejszy wizerunek swojej odwagi będą tworzyć. Stworzą zbroję. Patrzysz na tę zbroję - żołnierz wygląda odważnie, ale głęboko w środku jest przepełniony strachem. Człowiek staje się pozbawiony strachu tylko wtedy, kiedy przeszedł przez największy z możliwych strach, jakim jest zanikanie ego, zanikanie wizerunku, zanikanie osobowości.
To śmierć, ponieważ nie wiesz, czy powstanie z tego nowe życie - podczas tego procesu będziesz znał tylko śmierć. Tylko, kiedy ty, jako fałszywa jednostka, jesteś martw, wiesz, że śmierć była wyjściem do nieśmiertelności. Ale to będzie koniec. W trakcie tego procesu umierasz. Wszystko to, co tak bardzo ceniłeś, zostaje ci zabrane - twoja osobowość, twoje pomysły, wszystko to, co uważałeś za piękne.
Wszystko cię opuszcza. Zostajesz ogołocony. Wszystkie role i szaty zostają zabrane. W czasie tego procesu będzie strach, ale ten strach jest podstawą, jest niezbędny, nieunikniony - trzeba go przeżyć. Powinieneś to zrozumieć. Nie próbuj unikać strachu, nie próbuj od niego uciec, ponieważ każda ucieczka sprowadzi cię z powrotem, wrócisz do swojej osobowości.
Ci, którzy wybierają głęboką ciszę i samotność, pytają mnie: "Co robić, gdy pojawi się strach? Mówię im, by nic nie robili, tylko żyli z tym strachem. Gdy nadchodzą dreszcze, trzęś się, czemu je powstrzymywać? Jeśli pojawia się wewnętrzny strach i trzęsiesz się z tego strachu, niech tak będzie. Nic nie rób. Pozwól się temu dziać. Samo przejdzie. Jeśli tego unikasz.... Możesz zacząć nucić mantrę, aby odwrócić uwagę od umysłu. Uspokoisz się i nie będzie już strachu - zepchnąłeś go do nieświadomości. Wychodził na zewnątrz, a to jest dobre. Zamierzałeś się od niego uwolnić. Wiedz, że gdy będzie cię opuszczać, będziesz drżał. To naturalne, ponieważ energia, która od zawsze była w tobie, opuszcza cię, wychodzi z każdej komórki ciała, wychodzi z umysłu. Będziesz się trząsł, będziesz drżał, będzie to jak trzęsienie ziemi. Cała twoja dusza będzie przez to zakłócona, ale pozwól na to. Nic nie rób. To moja rada. Nie próbuj nic robić, ponieważ wszystko, co zrobisz, stanie się na nowo ograniczeniem. Pozwalając na to, zostawiając to tak, jak jest, sprawisz, że odejdzie - a gdy odejdzie, będziesz zupełnie innym człowiekiem.
Cyklom przeminął, a ty będziesz skoncentrowany jak nigdy wcześniej. Gdy poznasz sztukę pozostawania rzeczy takimi, jakie są, poznasz jeden z mistrzowskich kluczy, który otwiera wewnętrzne drzwi. Dlatego pozwól się dziać temu, co się dzieje - bez względu na to, czym jest. Nie unikaj tego.
Pozostań świadkiem i pozwól wszystkiemu się dziać. Aby pozbyć się strachu, trzeba stawić mu czoło. Cierpienie trzeba przeżyć, by móc wyjść poza nie. Im bardziej realne przeżycie, im bardziej bezpośrednie, im lepiej widzisz rzeczy takimi, jakie są, tym szybciej nadejdzie to, co ma nadejść.
Zajmuje to tak dużo czasu tylko, dlatego, że twoja autentyczność nie jest wystarczająco silna. Może to zająć 3 dni, 3 miesiące, albo 3 lata życia - zależy od siły. Tak naprawdę mogą wystarczyć nawet 3 minuty, a nawet 3 sekundy. Ale będziesz musiał wtedy przejść przez straszliwe piekło. Możesz nie być w stanie tego znieść, wytrzymać. Jeśli człowiek jest w stanie stawić się czoło wszystkiemu, co się w nim kryje, to mija. A wtedy człowiek jest odmieniony. Ponieważ wszystko to, co go opuściło, było wcześniej jego częścią, ale już nie jest.
Więc nie pytaj, co robić. Nie trzeba nic robić. Nic nierobienie, bycie świadkiem, przyjmowanie wszystkiego bez wysiłku, bez najmniejszego wysiłku, pozwalanie temu, by było... Pozostań biernym i pozwól temu przeminąć. To zawsze przemija. Gdy coś robisz, to tak naprawdę nie robisz, ponieważ przeszkadzasz.
I kto będzie przeszkadzał? Kto się boi? Ten sam, który jest chorobą. To samo ego, które powinieneś odrzucić, będzie ci przeszkadzać.
Stań się cichą wewnętrzną przestrzenią. Nie jesteś indywidualnością, ponieważ nie jesteś umysłem. Kiedy jesteś w samotności, umysł znika. A wraz z nim znika wszystko. Przychodzi chwila, w której nie wiesz, kim jesteś - w tej chwili zaczyna się prawdziwa wiedza.
Przychodzi chwila, w której zupełnie zapominasz, kim jesteś i wszystko to, co wiedziałeś wcześniej, znika, wszystkie stare liście opadają. Teraz jest ten moment. Pojawi się luka, przerwa w byciu. Będzie ona przepełniona strachem, ponieważ to, co stare, odeszło, a nowe jeszcze nie nadeszło. Kiedy stare liście opadną, drzewo jest nagie przez kilka dni, czeka na pojawienie się nowych liści. Nowe liście są w drodze, stare ustąpiły im miejsca. Jest wolne miejsce, które zajmą nowe liście i prędzej czy później one się pojawią. Ale musisz poczekać. Podczas samotnej medytacji odejdzie społeczeństwo, odejdzie umysł, odejdzie ego i pozostanie luka. Drzewo czeka na nowe liście, ale nie może nic zrobić. Co może zrobić drzewo? Nic nie może zrobić, by przyśpieszyć ich nadejście, pojawią się w swoim własnym tempie.
To dobrze, że stare odeszło - ponieważ teraz jest miejsce. Jest miejsce, by nowe mogło powstać. Teraz nie będzie przeszkód.
Nadeszła jesień wewnętrznego umysłu. Liście opadną. Będzie bolało. Żyłeś z tymi starymi liśćmi tak długo, że będziesz czuł się tak, jakbyś coś tracił. Później nadejdzie zima oczekiwania, wewnętrzna zima, kiedy będziesz nagi - bez liści. Nagie drzewo pod gołym niebem. Nie wiesz, co się wydarzy. Wszystko się zatrzymało. Ptaki nie śpiewają, siedząc na twoich gałęziach, nikt nie siada w twoim cieniu, by odpocząć. Teraz nie jesteś świadomy tego, czy jesteś martwy i czy nadejdzie nowe życie. To jest ta luka.
Chrześcijańscy mistycy nazywali to nocą ducha. Oto noc tuż prze wschodem słońca. Wszystkie sztuczne światła są wyłączone. Noc jest bardzo ciemna. A chwila tuż przed wschodem jest najciemniejsza.
Trwa zima dusz. Nie ma liści, ptaki nie śpiewają, nikt nie szuka w pobliżu odpoczynku. Czujesz się martwy. Wszystko się zatrzymało. Nie ma żadnego ruchu. Trzeba to przetrwać, ponieważ później nadejdzie wiosna, wyrosną nowe liście, nowe kwiaty. Pojawi się w tobie nowe życie, zupełnie nowy wymiar.
Ale pamiętaj jesień, pamiętaj zimę - tylko wtedy możliwa jest wiosna. Jesień jest częścią wiosny - jeśli potrafisz to zrozumieć - toruje drogę wiośnie. Jesień nie jest w sprzeczności z wiosną, jest tylko jej początkiem. Luka także jest niezbędna, ponieważ podczas tej luki stajesz się gotowy. Stare odeszło. Już cię nie dręczy, nie obciąża. Jesteś w ciąży - ale ciąża to czekanie, rośnie nowe dziecko. Zanim powstanie, zanim pokaże się światu, będzie miało się skryć głęboko w nieświadomości, ponieważ każde nasienie musi być w głębokiej ciemności, ukryte pod powierzchnią. Dopiero wtedy może rozpocząć życie. Gdy wyjmiesz nasienie na światło słoneczne, nic się nie wydarzy. Ono potrzebuje głębokiej ciemności, ono potrzebuje łona. Tak, więc zima będzie wtedy, gdy będziesz brzemienny, ustanie cały ruch, będziesz musiał dźwigać ciężar świadomie, wyrozumiale, z miłością, z nadzieją, modląc się i czekając.
Potem nadejdzie wiosna. Zawsze tak było. Człowiek jest także drzewem.
I pamiętaj, samotność jest całością, to nie są przeciwieństwa. Ego jest częścią, ego jest fragmentem, ego nie może być całością, ego jest przeciwieństwem całości. W samotności ego znika. Stajesz się całością i znikają ograniczenia. Gdy jesteś naprawdę sam, jesteś wszechświatem, jesteś Brahmą.
Ale, po co ten ból? Musisz to zrozumieć, ponieważ zrozumienie pomoże ci przez ten ból przejść, a jeśli przejdziesz przez niego świadomie, łatwiej i szybciej sobie z tym poradzisz.
Dlaczego gdy jesteś sam, pojawia się ból? Przede wszystkim, twoje ego choruje. Twoje ego może istnieć tylko w towarzystwie innych. Powstało ze związku, nie może istnieć samo. Więc jeśli dochodzi do sytuacji, w której ego nie może istnieć, czuje się stłamszone, czuje, że jest na granicy śmierci. To najgłębsze cierpienie. Czujesz się tak, jakbyś umierał, ale to nie ty umierasz, umiera twoje ego.
Gdy opuszczasz ludzi, nie możesz zabrać ego ze sobą. Pomyśl o tym w ten sposób: gdy jesteś wśród ludzi, oni myślą, że jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Nie możesz być dobry, kiedy jesteś sam, ponieważ jest to coś, co myślą o tobie ludzie. Tylu ludzi już nie ma. Nie ma kto potwierdzać twojego wizerunku. Stał się bezpodstawny. Kawałek po kawałku zniknie, a ty poczujesz się bardzo źle, ponieważ byłeś takim dobrym człowiekiem, a teraz już nim nie jesteś. Będziesz cierpieć nie tylko wtedy, kiedy jesteś dobry. W opinii innych możesz być i złym człowiekiem. To także sposób pozyskiwania uwagi.
Kiedy wielu ludzi uważa cię za złego, poświęca ci uwagę. Nie mogą być w stosunku do ciebie obojętni, muszą być świadomi swojego istnienia. Jesteś kimś, jesteś złym człowiekiem, jesteś niebezpieczny. Gdy stajesz się samotny, stajesz się nikim. Zniknie wizerunek złego człowieka, którym się karmiłeś, którym karmiło się twoje ego. Toteż zły człowiek i dobry człowiek zasadniczo się od siebie nie różnią - obaj dzięki opinii innych zyskują ego. Ich cel jest ten sam, choć osiągają go różnymi sposobami.
Dopóki fałszywy ty nie znikniesz, nie może powstać prawdziwy. Dopóki nie zmyjesz z siebie wszystkiego i znów nie staniesz się czysty, prawdziwy ty nie istnieje.
Ten fałszywy ty zajmuje tron. Musi zostać zdetronizowany. Dzięki życiu w samotności wszystko, co fałszywe może zniknąć. Wszystko, co jest nam dane przez społeczeństwo, jest fałszem - naprawdę wszystko, co nam ono daje, jest fałszem, a wszystko to, z czym się rodzisz, jest prawdziwe. Wszystko to, co jest twoje dzięki tobie, co nie zostało ci dane przez kogoś innego, jest prawdziwe, autentyczne. Fałsz musi zniknąć. Fałsz jest ogromną inwestycją: tak wiele z niego zainwestowałeś, tak długo go szukałeś. Na nim bazują wszystkie twoje nadzieje. Kiedy więc zaczyna znikać, czujesz strach, boisz się, trzęsiesz. Co robisz samemu sobie? Niszczysz całe swoje życie, cała swoją strukturę.
Nadejdzie strach. Ale musisz przejść przez ten strach, dopiero wtedy przestaniesz się bać. Nie mówię, że staniesz się odważny, nie. Mówię, że pozbędziesz się strachu. Odwaga jest tylko częścią strachu. Bez względu na to, jak odważny jesteś, kryje się za tym strach. Mówię: pozbawiony strachu. Nie będziesz odważny, nie ma potrzeby być odważnym, kiedy nie ma strachu. Odwaga i strach stają się bez znaczenia. Są to dwie strony tej samej monety. Twoja odwaga jest ukryta w głębi ciebie, a twój strach jest na powierzchni. Więc kiedy jesteś sam, jesteś bardzo odważny, kiedy myślisz o czymś, jesteś bardzo odważny, ale kiedy dochodzi do autentycznej sytuacji, boisz się. Mówi się o żołnierzach, o największych z nich, że zanim pójdą na front, boją się jak wszyscy inni.
Trzęsą się w środku, ale idą. Odepchną te dreszcze na bok, do nieświadomości. Im więcej będzie wewnętrznego drżenia, tym wyraźniejszy wizerunek swojej odwagi będą tworzyć. Stworzą zbroję. Patrzysz na tę zbroję - żołnierz wygląda odważnie, ale głęboko w środku jest przepełniony strachem. Człowiek staje się pozbawiony strachu tylko wtedy, kiedy przeszedł przez największy z możliwych strach, jakim jest zanikanie ego, zanikanie wizerunku, zanikanie osobowości.
To śmierć, ponieważ nie wiesz, czy powstanie z tego nowe życie - podczas tego procesu będziesz znał tylko śmierć. Tylko, kiedy ty, jako fałszywa jednostka, jesteś martw, wiesz, że śmierć była wyjściem do nieśmiertelności. Ale to będzie koniec. W trakcie tego procesu umierasz. Wszystko to, co tak bardzo ceniłeś, zostaje ci zabrane - twoja osobowość, twoje pomysły, wszystko to, co uważałeś za piękne.
Wszystko cię opuszcza. Zostajesz ogołocony. Wszystkie role i szaty zostają zabrane. W czasie tego procesu będzie strach, ale ten strach jest podstawą, jest niezbędny, nieunikniony - trzeba go przeżyć. Powinieneś to zrozumieć. Nie próbuj unikać strachu, nie próbuj od niego uciec, ponieważ każda ucieczka sprowadzi cię z powrotem, wrócisz do swojej osobowości.
Ci, którzy wybierają głęboką ciszę i samotność, pytają mnie: "Co robić, gdy pojawi się strach? Mówię im, by nic nie robili, tylko żyli z tym strachem. Gdy nadchodzą dreszcze, trzęś się, czemu je powstrzymywać? Jeśli pojawia się wewnętrzny strach i trzęsiesz się z tego strachu, niech tak będzie. Nic nie rób. Pozwól się temu dziać. Samo przejdzie. Jeśli tego unikasz.... Możesz zacząć nucić mantrę, aby odwrócić uwagę od umysłu. Uspokoisz się i nie będzie już strachu - zepchnąłeś go do nieświadomości. Wychodził na zewnątrz, a to jest dobre. Zamierzałeś się od niego uwolnić. Wiedz, że gdy będzie cię opuszczać, będziesz drżał. To naturalne, ponieważ energia, która od zawsze była w tobie, opuszcza cię, wychodzi z każdej komórki ciała, wychodzi z umysłu. Będziesz się trząsł, będziesz drżał, będzie to jak trzęsienie ziemi. Cała twoja dusza będzie przez to zakłócona, ale pozwól na to. Nic nie rób. To moja rada. Nie próbuj nic robić, ponieważ wszystko, co zrobisz, stanie się na nowo ograniczeniem. Pozwalając na to, zostawiając to tak, jak jest, sprawisz, że odejdzie - a gdy odejdzie, będziesz zupełnie innym człowiekiem.
Cyklom przeminął, a ty będziesz skoncentrowany jak nigdy wcześniej. Gdy poznasz sztukę pozostawania rzeczy takimi, jakie są, poznasz jeden z mistrzowskich kluczy, który otwiera wewnętrzne drzwi. Dlatego pozwól się dziać temu, co się dzieje - bez względu na to, czym jest. Nie unikaj tego.
Pozostań świadkiem i pozwól wszystkiemu się dziać. Aby pozbyć się strachu, trzeba stawić mu czoło. Cierpienie trzeba przeżyć, by móc wyjść poza nie. Im bardziej realne przeżycie, im bardziej bezpośrednie, im lepiej widzisz rzeczy takimi, jakie są, tym szybciej nadejdzie to, co ma nadejść.
Zajmuje to tak dużo czasu tylko, dlatego, że twoja autentyczność nie jest wystarczająco silna. Może to zająć 3 dni, 3 miesiące, albo 3 lata życia - zależy od siły. Tak naprawdę mogą wystarczyć nawet 3 minuty, a nawet 3 sekundy. Ale będziesz musiał wtedy przejść przez straszliwe piekło. Możesz nie być w stanie tego znieść, wytrzymać. Jeśli człowiek jest w stanie stawić się czoło wszystkiemu, co się w nim kryje, to mija. A wtedy człowiek jest odmieniony. Ponieważ wszystko to, co go opuściło, było wcześniej jego częścią, ale już nie jest.
Więc nie pytaj, co robić. Nie trzeba nic robić. Nic nierobienie, bycie świadkiem, przyjmowanie wszystkiego bez wysiłku, bez najmniejszego wysiłku, pozwalanie temu, by było... Pozostań biernym i pozwól temu przeminąć. To zawsze przemija. Gdy coś robisz, to tak naprawdę nie robisz, ponieważ przeszkadzasz.
I kto będzie przeszkadzał? Kto się boi? Ten sam, który jest chorobą. To samo ego, które powinieneś odrzucić, będzie ci przeszkadzać.
Stań się cichą wewnętrzną przestrzenią. Nie jesteś indywidualnością, ponieważ nie jesteś umysłem. Kiedy jesteś w samotności, umysł znika. A wraz z nim znika wszystko. Przychodzi chwila, w której nie wiesz, kim jesteś - w tej chwili zaczyna się prawdziwa wiedza.
Przychodzi chwila, w której zupełnie zapominasz, kim jesteś i wszystko to, co wiedziałeś wcześniej, znika, wszystkie stare liście opadają. Teraz jest ten moment. Pojawi się luka, przerwa w byciu. Będzie ona przepełniona strachem, ponieważ to, co stare, odeszło, a nowe jeszcze nie nadeszło. Kiedy stare liście opadną, drzewo jest nagie przez kilka dni, czeka na pojawienie się nowych liści. Nowe liście są w drodze, stare ustąpiły im miejsca. Jest wolne miejsce, które zajmą nowe liście i prędzej czy później one się pojawią. Ale musisz poczekać. Podczas samotnej medytacji odejdzie społeczeństwo, odejdzie umysł, odejdzie ego i pozostanie luka. Drzewo czeka na nowe liście, ale nie może nic zrobić. Co może zrobić drzewo? Nic nie może zrobić, by przyśpieszyć ich nadejście, pojawią się w swoim własnym tempie.
To dobrze, że stare odeszło - ponieważ teraz jest miejsce. Jest miejsce, by nowe mogło powstać. Teraz nie będzie przeszkód.
Nadeszła jesień wewnętrznego umysłu. Liście opadną. Będzie bolało. Żyłeś z tymi starymi liśćmi tak długo, że będziesz czuł się tak, jakbyś coś tracił. Później nadejdzie zima oczekiwania, wewnętrzna zima, kiedy będziesz nagi - bez liści. Nagie drzewo pod gołym niebem. Nie wiesz, co się wydarzy. Wszystko się zatrzymało. Ptaki nie śpiewają, siedząc na twoich gałęziach, nikt nie siada w twoim cieniu, by odpocząć. Teraz nie jesteś świadomy tego, czy jesteś martwy i czy nadejdzie nowe życie. To jest ta luka.
Chrześcijańscy mistycy nazywali to nocą ducha. Oto noc tuż prze wschodem słońca. Wszystkie sztuczne światła są wyłączone. Noc jest bardzo ciemna. A chwila tuż przed wschodem jest najciemniejsza.
Trwa zima dusz. Nie ma liści, ptaki nie śpiewają, nikt nie szuka w pobliżu odpoczynku. Czujesz się martwy. Wszystko się zatrzymało. Nie ma żadnego ruchu. Trzeba to przetrwać, ponieważ później nadejdzie wiosna, wyrosną nowe liście, nowe kwiaty. Pojawi się w tobie nowe życie, zupełnie nowy wymiar.
Ale pamiętaj jesień, pamiętaj zimę - tylko wtedy możliwa jest wiosna. Jesień jest częścią wiosny - jeśli potrafisz to zrozumieć - toruje drogę wiośnie. Jesień nie jest w sprzeczności z wiosną, jest tylko jej początkiem. Luka także jest niezbędna, ponieważ podczas tej luki stajesz się gotowy. Stare odeszło. Już cię nie dręczy, nie obciąża. Jesteś w ciąży - ale ciąża to czekanie, rośnie nowe dziecko. Zanim powstanie, zanim pokaże się światu, będzie miało się skryć głęboko w nieświadomości, ponieważ każde nasienie musi być w głębokiej ciemności, ukryte pod powierzchnią. Dopiero wtedy może rozpocząć życie. Gdy wyjmiesz nasienie na światło słoneczne, nic się nie wydarzy. Ono potrzebuje głębokiej ciemności, ono potrzebuje łona. Tak, więc zima będzie wtedy, gdy będziesz brzemienny, ustanie cały ruch, będziesz musiał dźwigać ciężar świadomie, wyrozumiale, z miłością, z nadzieją, modląc się i czekając.
Potem nadejdzie wiosna. Zawsze tak było. Człowiek jest także drzewem.
I pamiętaj, samotność jest całością, to nie są przeciwieństwa. Ego jest częścią, ego jest fragmentem, ego nie może być całością, ego jest przeciwieństwem całości. W samotności ego znika. Stajesz się całością i znikają ograniczenia. Gdy jesteś naprawdę sam, jesteś wszechświatem, jesteś Brahmą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz