Wyszłam na powierzchnię . Miałam głęboki kryzys wewnętrzny na przełomie roku. Zapadłam się w ciemną dziurę bez dna. Ciemność i głucha cisza pokryła moją psychikę grubym kożuchem. Zapadłam w nerwowy letarg , który mnie obezwładnił i sponiewierał. A potem przyszła inność , gdzieś wewnątrz mnie zaczęła się tlić inna jakość własnej mnie, jak rozniecanie z mozołem ognia na ciemnym ugorze. Twarz oświetliło światło bez źródła a ja niczym ziarno tkwiące w uśpieniu w ciemnej ziemi zaczęłam nieśmiało wznosić się ku przyszłości. Tam gdzie nadzieja poranka i lepszego życia. Tam gdzie nie biczuję się negatywnymi myślami i nie upatruję w sobie ofiary. Teraz staję pewnie na nogach, gdy nadzieja otula mnie na odnalezienie prawdziwości tego co jest. Jest dobrze. W podzięce za to co mam stoję w oknie i obserwuję świat kiedy i on tak jak ja obudzi się do życia jak co roku. Żyję tym i tym co nadejdzie.
Translator
Polub mnie :)
Szukaj na tym blogu
środa, 25 stycznia 2023
Kwiaty na głowie
Teraz znowu jestem sama ze sobą . Wchodzę w ciało gdzie delikatne światło otula czeluści mroku. Gdy wchodzę tam by poznać czym to wszystko jest. Energia wciąż krąży, nie dając zapomnieć o sobie. Rozpalona klatka piersiowa i mrowiąca głowa wciąż przypominają , że we mnie wciąż toczy się jakiś proces. Ciało w medytacji lekko wchodzi w jakiś ruch i wewnętrznie zaczyna się kołysać.
Pracując ostatnio z czakrami coś przekręciło się wyraźnie w kręgosłupie poniżej serca. Zwizualizowała mi się też obracająca figura około 15-20 cm nad głową w kolorze różowo-fioletowym . Może to być jakiś sześcian może merkaba. Odkryłam też, że na czubku głowy wyrosły mi kwiaty. Wygląda to jak białe płatki gęsto ułożone. Przy wizualizacji energetycznej na płatki z góry spływała tęczowa mieniąca się energia pokrywająca je delikatną kolorową mgiełką jak brokatem. A czy czasem... nie jest to lotos ? - symbol czakr ?
To było a w sumie jest tak wyjątkowe, że chylę czoła przed tym co odbieram, bo mój umysł nie pojmuje, rzeczy z innego poziomu wiedzy. Potem na wysokości czoła zwizualizowała mi się podwójoną ósemka w znaku nieskończoności. Intuicyjnie mój wzrok podążał za jakimś punktem poruszającym się po okręgu aż do momentu gdy nie widząc czemu uwaga zaczęła się skupiać dokładnie po środku na punkcie przecięcia linii, ale jednocześnie zbierałam wewnętrznym wzrokiem dalszy ruch tego punktu po ósemce.
Będę to zgłębiać , coś co tak samo do mnie przyszło nieoczekiwanie musi coś oznaczać. Cokolwiek to jest i z tego się rozwinie będę to obserwować i analizować.
Teraz chodzę z kwiatkami na głowie 😉 cokolwiek to znaczy jest to mega kojące i nagle wykiełkowała chęć dalszej eksploracji samej mnie. Choć zaczynam mieć wątpliwości gdzie się zaczynam a gdzie kończę…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz