Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

sobota, 10 grudnia 2016

Widzenie aury - ćwiczenia

Jestem na etapie uruchamiania wewnętrznych zmysłów. Zaznaczam , nie mam żadnych nadprzyrodzonych zdolności od dzieciństwa, więc co mi się uda rozwinąć , będzie oznaczało, że każdy może to zrobić. Kwestia tylko samozaparcia , chęci i ćwiczeń.

Dziś o metodach widzenia aury.

Metod na ćwiczenie widzenia znajdziecie sporo w sieci i w książkach, np. Strączyński w – „Uzdrawianie. Tradycja i współczesność” , R.Ulman „Wstęp do bioterapi” – zawiera ćwiczenia i cenne praktyczne wskazówki jeśli chodzi o pracę z energią. Bardzo dobre książki to Choa Kok Sui „Praniczne uzdrawianie kolorami” i „Stara sztuka uzdrawiana”. Choć w mojej ocenie książka uzdrawianie kolorami to dla zaawansowanych praktyków – zawiera sporo treści i początkująca jak ja łatwo się zgubi. Dobra w odbiorze również z ćwiczeniami to pozycja Webstera „Odczytywanie aury” 

Poniżej podaję parę metod, to są te które ja stosuję: 

Obserwacja ciała 

Gdy ktoś do mnie mówi dłuższą chwilę to zgarniam wzrokiem boki jego ciała. Wtedy widzeniem peryferyjnym zauważam wąską jasną otoczkę wokoło głowy, która jest żywa , zdaje się, że drga i faluje. To jest trochę utrudnione , bo jednocześnie patrzę na tego kogoś jak ktoś do mnie mówi i patrzę „bokami” . Dużo łatwiejsze jest poproszenie kogoś aby był naszym obiektem ćwiczeń. Wtedy wystarczy patrzeć w jeden punkt, np. na środek czoła drugiej osoby. Po chwili otoczka pierwszej warstwy aury się „wynurzy” . Po próbie przeniesienia centralnego wzroku na aurę ona znika , trzeba patrzeć bokami. Na kimś to na razie tyle widzę.





Gdy ćwiczę na sobie robię to na dwa sposoby:

Staję przed lustrem i ćwiczę  patrząc na moje odbicie. Też pojawia się otoczka, ale też chyba mnóstwo powidoków mojego ciała. Trochę to dziwnie wygląda gdy po dłuższym wpatrywaniu widzę swoją kopię nad swoją „prawdziwą” głową , z prawej i lewej strony i gdy zamknę oczy. Tak samo z rękami, gdy unoszę dłoń i próbuję zaobserwować aurę , wysuwa się kolor ze skóry, ale po przesunięciu dłoni , ich kopia unosi się w powietrzu. Zatem musi to być powidok , aura „trzyma” się ciała, powidok tworzy jego kopie,



Siadam i na jasnym tle ( u mnie jest to białe prześcieradło na podłodze ) wyciągam przed siebie dłonie, wpatruję się tą samą techniką. Po dłuższej chwili obserwuję jasny fluid który rozciąga się po odsunięciu od siebie palców


Potem z reguły łączę palce ze sobą i tylko obserwuję. Pojawiają się powidoki dosyć w intensywnym niebieskim kolorze, ale aura chyba też , bo mam wrażenie innej struktury. Dalej poza dłońmi niedawno zaczęłam zauważać kolor żółty. W zależności od długości wpatrywania się ma rożną intensywność , ale żyje bo faluje. Tak więc na tą chwile widzę niebieski i żółty.







Ważne jest to na jakim tle pracujemy , dopiero po jakimś czasie zreflektowałam się , że widzę powidok czerwony gdy mam na sobie zieloną bluzkę,  no to nie jest zielona aura. Wyjątkowo dobrze widzę pierwszą warstwę na żółtej ścianie. Jednakże żeby nie mieć wątpliwości najlepiej mi się ćwiczy na czymś białym.

Kula energii

Po tej rozgrzewce ćwiczę kule energii. 

Powoli przybliżam dłonie do siebie i odsuwam . Wyczuwam moment ściskania energii jakby robiła się gęstsza, im bliżej siebie odczuwam odpychanie, gdy odsuwam energia rozrzedza się i daje uczucia chłodu. Po takiej dłuższej zabawie da się odebrać jak kula sprężynuje.



Na początku zauważałam jedynie inne powietrze , jakby żyło, pulsowało i jest gęściejsze . Na pewno ma inną strukturę a drobinki energii hasają sobie we wszystkie strony. W tamtym tygodniu zauważyłam kolor kuli, na początku był tylko ciemny kolor , potem powoli zmieniał się na niebiesko-żółty. Przy rozsuniętych dłoniach wyraźnie widzę kształt kuli ( poniżej zdjęcie poglądowe) . Gdy ponownie przybliżam i oddalam dłonie widzę jasne smugi rozciągające ze wszystkich palców. Tym samym kula też się rozciąga, ale dopiero po chwili od odsunięcia dłoni, nie robi się to natychmiastowo.



Na koniec robię taki domek z dłoni, zamknięty, ale z dziurką pośrodku i zaglądam do niej. Energia jest mocno zagęszczona i przybiera ciemny kolor. Gdy kończę ćwiczyć unoszę dłonie i i zdmuchuję kulę w powietrze, zacieram ręce i idę je umyć.

Medytacja z płomieniem

W odległości około 1 m od ciemnego tła (np. ściany czy szafy osłoniętej czarnym materiałem) ustaw zapaloną świecę tak, by jej płomień znajdował się na wysokości Twoich oczu. Usiądź przed nią w odległości ok. 2 m. Uspokój się, zrelaksuj, usuń z umysłu wszelkie niepotrzebne myśli. Oddychaj głęboko i patrz w jakiś nieokreślony punkt znajdujący się ok. 25 cm nad świecą i jakby poza jej płomień. Po chwili ujrzysz tęczowe kręgi. Po kilku dniach ćwiczeń będą one coraz większe i większe.



No i to by było na tyle , jak pisałam metod jest więcej to tylko niektóre. Należy podczas ćwiczeń pamiętać o oddychaniu bo często się skupiamy, zapominamy o prawidłowym oddechu co skutkuje utratą energii i nadmiernym zmęczeniem.

1 komentarz:

  1. Kurcze, wiele razy miałem tak, że patrzyłem na coś i widziałem wokół jakieś kolory. Teraz skbie uświadomiłem, że to prawdopodobnie były aury. Mega artykuł 🙂 Dziękuję❤

    OdpowiedzUsuń

Drukuj