Zauważam spore zmiany w śnieniu. Do tej pory różnie bywało z zapamiętywaniem snów. Jakoś też nie próbowałam tego zmieniać, nie prowadziłam dzienników by je zapisywać a tym samym rozwinąć zdolności zapamiętywania by wiedzieć rano co się śniło.
Chyba zaczęło się od niedawnej burzy magnetycznej i realnym śnie o życiu jednocześnie w innym życiu, jakby istniał świat równoległy.
Śpię lekko, często będąc w sennym letargu wiedząc gdzie jestem. Powoli zaczynam pamiętać więcej snów. Są one jakieś bardziej realne i żywe, jakby były na powierzchni umysłu. To jest jakaś inna jakość śnienia. Ostatnio miałam ciekawy sen żeby byłam tuż przed porodem 3 dziecka – chłopca. To jest podobno dobry symbol, że coś dobrego może się „narodzić”. Czas pokaże. Pojawiła się liczba 2000 a potem 1900, miałam wrażenie, że coś się zaczęło odliczać, ale nie jestem w stanie wydedukować po tych liczbach o jaki okres chodzi.
Następnej nocy na ekranie umysłu zobaczyłam dwa rzędy liczb coś a la kod kreskowy , znowu moją uwagę przykuły dwie dwójki i chyba 4 zera. Następnej nocy był kolejny ciąg liczb widziany w mojej głowie po lewej stronie w śnie. Nie wiem skąd wiem , ale wiem, że to oznacza jakąś informację zakodowaną za pomocą tych cyfr. Niedawno wyświetliły się w śnie 165 i 400. 165 zredukowane daje czwórkę. Do liczby 44 czuję dziwny pociąg.
Być może liczby powracają w snach jak kiedyś.
W tamtym tygodniu czułam , że nie śpię ( tzn wiedziałam gdzie jestem i że jest noc), byłam w lekkim sennym letargu. Potem toczył się dialog z kimś , jakbym rozmawiała z kimś , który jest w mojej głowie. Nie jestem w stanie powiedzieć o czym „rozmawialiśmy”. Nie było żadnych obrazów – wizji. Nie było uczuć, ani strachu , ale też euforii . Zupełny neutral. Innej nocy rozmawiałam ze znajomym , rozmowa była tego samego typu, nie pamiętałam o czym była rozmowa, ale czułam że to był on , choć znamy się tylko online. Ponownie bez obrazów, ale z uczuciem bycia w głowie.
Zresztą zauważyłam , że ostatnio obrazy czy słowa materializują się wewnątrz głowy , jakby tam był jakiś wewnętrzny projektor Np. gdy wysyłałam koleżance energię na odległość – tam ją zobaczyłam i nie była to moja wyobraźnia.
Słyszy się wokoło – nie otwierać 3 oka na siłę , nie budzić za wcześnie kundalini , nie wymuszać niczego. Psychicznie trzeba być gotowym a to nie następuje z dnia na dzień. Nie ma przebudzenia w jeden weekend. Nawet duchowego rozwoju nie ma , wszystko co nam jest potrzebne już TU jest , tylko tego nie widzimy. Próbować zedrzeć zasłonę z oczu by to zobaczyć a nie ślepo podążać drogą bez wyjścia.
Mogłabym pomyśleć , że mam początki schizofrenii , uwierzyć w to i faktycznie ześwirować. Tymczasem dawno nie czułam się w tak dobrej stabilizacji psychicznej jak teraz. I o ironio poprawa nastąpiła jak wszystkie boskie wizje zniknęły.
Mogłabym pomyśleć , że mam początki schizofrenii , uwierzyć w to i faktycznie ześwirować. Tymczasem dawno nie czułam się w tak dobrej stabilizacji psychicznej jak teraz. I o ironio poprawa nastąpiła jak wszystkie boskie wizje zniknęły.
W obliczu tego rodzi się pytanie – czy istnieje coś takiego jak głos intuicji czy przewodnik duchowy. Głos o którym pisałam niedawno, nie pojawia się często. Przyszła do mnie myśl, że odbieram od niego tylko część informacji. Zwroty: typu
Czy ty jesteś….
Czy ty wiesz…
Czy ty myślisz…
Dają wrażenie urwania i być może nie jestem w stanie usłyszeć reszty zdania. Podchodzę do tego na chłodno i bez emocji. Astral rządzi się z swoimi prawami i łatwo się w nim zagubić. Na razie tylko obserwacja.
Tydzień temu rano usłyszałam :
Jestem drogą , prawdą i życiem . Kto wierzy we mnie będzie zbawiony.
Na początku tygodnia : Jestem , który jestem.
Na początku tygodnia : Jestem , który jestem.
Wtedy zaśmiałam się i pomyślałam , że nie ze mną takie numery i niech sobie idzie skąd przyszedł. Trochę mnie to zaczęło bawić. Identyfikuję się z Źródłem - esencją czystej energii i z niczym więcej. Przykazania , żale za grzechy, umartwianie się, posypywanie głowy popiołem czy inne religijne wywody nie są mi potrzebne by być kochającym i uczciwym człowiekiem. Na pewno nie dam się wciągnąć w pułapkę anielskiego zniewolenia – cierpieć by być „blisko Boga”
Trochę mnie zadziwia beztroskość pana Bartletta w książkach „Matryca energetyczna” i „Fizyka cudów” gdzie zachęca do korzystania z uroków astralnych , no i jak to Superman , Pinokio czy sam Herkules mogą nam pomóc. Na początku się śmiałam z zainstalowania przełącznika do otwierania 3 oka , ale potem pomyślałam zupełnie poważnie , że to może wcale nie jest głupie. Zapewne działa to wtedy na zasadzie kotwicy w NLP. Można by uniknąć nadmiaru wrażeń po otwarciu trzeciego oka i korzystać z jego pomocy jedynie gdy chcemy, na zasadzie mentalnego przełącznika: włącz/wyłacz.
Tak o tym pisze:
Nie mniej jednak dla początkujących stosowanie się do technik autora to jak wręczyć dziecku zapałki. Wykreować swojego duchowego pomocnika w postaci łosia z kreskówki chyba nie do końca jest zabawne. Trzeba trochę duchowej soli zjeść by nie dać się nabić w astralną butelkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz