Organizm przechodzi kolejne zmiany. Cały czas doświadczam zmian. Wszyscy mamy taki cel w życiu - doświadczać to co sobie zaplanowaliśmy zanim weszliśmy w ziemską przestrzeń. Inaczej się nie da, nikomu się nie uda wejść na wyższy duchowy poziom gdy sam wszystkiego nie doświadczy. Czy można nauczyć się z książki jak smakuje sok z cytryny ? Czy można doświadczyć stanu bez myśli jedynie oglądając filmy na youtube? Męczą mnie ludzie, którzy zasypują mnie informacjami o nowych technikach, opowiadają długo o myślach innych, rozważaniach duchowych przywódców, spierają się która technika jest lepsza, w jakiej tradycji lepiej medytować. Dziwią się gdy odpowiadam, że ja nie znam tych ludzi o których oni opowiadają.
Wołam wtedy STOP, pytam a ile ty medytowałeś, czego sam doświadczyłeś ? Czy masz jakieś swoje przemyślenia ? Cisza. Tak ma - przemyślenia innych, ale nie swoje...
Wiedza z różnych źródeł plus własna praktyka potrafi się cudownie uzupełniać, ale bez praktyki to jak jazda do przodu na zaciągniętym hamulcu. Trzeba to zostawić , puścić się, zrywając wrośnięte w nasze umysły dogmaty innych.
Przymykam oczy... znowu chłodny wiaterek owiewa mi głowę, widzę kątem oka, że pojedyncze włosy na głowie falują w jego rytm. A wszystkie okna w domu zamknięte. Na razie nie pojmuję tych zjawisk. Mam ostatnio przymulony umysł, zdałam sobie też sprawę, że od wielu miesięcy inaczej się denerwuję, fizycznie kompletnie nie podnosi mi się ciśnienie,jakbym była non stop na środkach uspokajających, zatrzymałam się, przestałam mówić szybko i niewyraźnie. Od tak jakoś po prostu przestałam się śpieszyć, chyba moje poczucie czasu się zmieniło. Podczas pracy z oddechem poczułam , że jestem w środku pusta, odebrałam wrażenie jakieś pustej odchłani w środku, jakby zniknęły moje narządy. Teraz tą pustą przestrzeń czuję cały czas.A mój oddech nie wystarcza na jej wypełnienie, dlatego spontaniczne głębokie oddychanie. Widzę i czuję, że teraz właśnie oddech mnie zmienia. Piski w głowie powróciły ze zwiększoną siłą, uczucie "drenowania" prawego ucha również się pogłębiło.
Mój wzrok zatrzymuje się gdy widzi co najmniej dwie czwórki (44). Kiedyś czytałam, że to znaki od aniołów. Nie wiem czemu, ale gdy tylko widzę takie kombinacje mówię w myślach:
Anioły. Dziękuję
Kiedyś pisałam o odbytej sesji rebirthingu, mimo wszystko po wszystkim byłam trochę sceptyczna. Dziś po kilku tygodniach muszę napisać, że same uzdrawiają się moje relacje z osobą która była przerabiana podczas sesji. Nie wymuszając niczego otwieram się na tą osobę, zaczynam być naturalna i szczera a nie spięta i związana psychicznie jak to było przez te wszystkie lata. Czyli symbole które wtedy się pojawiły faktycznie dały odpowiedź, że proces uzdrawiania się rozpoczyna. Do tego niebywałe jest to, że ta osoba zmienia się w stosunku do mnie choć nie ma bladego pojęcia o procesie.
Po raz kolejny pojawia się refleksja, że aby dojrzewać sami musimy przejść przez fazy wzrastania, w sieci nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie nasze doznania. I ja to wiem, ale i tak często wertuję internet w poszukiwaniu informacji co się ze mną dzieje a i tak potem otrzymuję odpowiedź w stosownym czasie znikąd, zupełnie odmienną niż w sieci. Tak jak dziś rano przyszła do mnie automatyczna myśl:
Twoim celem jest służba innym.
Szukając odpowiedzi w bezkresie dostępnym źródeł, tak naprawdę tyko ktoś mądry nam powie byśmy wsłuchali się w siebie bo tam jest klucz do otwarcia naszego wnętrza.
Czytam wszystkie wpisy od początku bloga, jestem ciekawa jak się wyglądała Twoja wędrówka przez rozwój. Rob dalej to co robisz, powodzenia!
OdpowiedzUsuńOla, Ja 3 lata temu a Ja teraz, to już dwie różne osoby. Pozdrawiam
Usuń