Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Wielka Księga Sekretów Osho - 51. Wracaj do życia

Rozdział 51 - Wracaj do życia

76. Rozpłyń się w ciemności. Ciemną nocą podczas deszczu wejdź w tę ciemność jako formę form.

Była taka szkoła ezoteryczna, o której być może słyszeliście, esseńczycy. W tej szkole uczył się Jezus, był esseńczykiem. Esseńczycy to jedyna grupa na świecie, która traktuje Boga jako całkowitą ciemność. Koran mówi, że Bóg jest światłem, podobnie Upaniszady i Biblia. Jaki jedyni na świecie esseńczycy twierdzą, że Bóg jest całkowitą, absolutną ciemnością, nieskończoną ciemną nocą.
Zastanów się. Dlaczego Boga zawsze symbolizuje światło ? Nie dlatego, że Bóg to światło, ale dlatego, że człowiek boi się ciemności. To efekt naszych lęków - lubimy światło i boimy się ciemności, nie jesteśmy więc w stanie wyobrazić sobie Boga jako ciemności, jako czerni. To koncepcja człowieka. Wyobrażamy sobie Boga jako światło, ponieważ boimy się ciemności.
Tworzymy naszych bogów ze strachu. Nadajemy im kształt i formę, które świadczą o nas, a nie o naszych bogach. To nasze dzieła. Boimy się ciemności, więc Bóg jest światłem. Techniki, o których teraz opowiem, pochodzą z innej szkoły.

Esseńczycy twierdzą, że Bóg jest ciemnością i coś w tym jest. Po pierwsze ciemność jest wieczna. Światło pojawia się i znika a ciemność pozostaje. Rano wschodzi słońce, więc jest światło, wieczorem zachodzi i robi się ciemno. Żeby nastała ciemność, nic nie musi wzejść - ona jest zawsze. Ciemność nie wschodzi ani nie zachodzi. Światło przychodzi i odchodzi a ciemność trwa. Światło ma zawsze jakieś źródło, ciemność nie ma źródła. To, co ma źródło, nie może być nieskończone ani wieczne. Ze światłem wiążą się pewne zakłócenia, dlatego nie możesz przy świetle spać. Światło rodzi napięcie. Ciemność to odprężenie, całkowite rozluźnienie. 

Dlaczego boimy się ciemności ? Ponieważ światło wydaje nam się życiem i nim jest, a ciemność wydaje się śmiercią - i nią jest. Życie przychodzi ze światłem , a kiedy umierasz, wydaje się , że spadasz w wieczną ciemność. Dlatego malujemy śmierć na czarno i czerń stała się symbolem żałoby. Bóg jest światłem, śmierć jest czarna. To projekcje naszych lęków. Ciemność jest nieskończona, światło jest ograniczone. Ciemność wydaje się łonem, z którego wszystko się wynurza i na które wszystko powraca.

Jeśli pokochasz ciemność, przestaniesz się bać śmierci. Jeśli możesz wejść w ciemność - a możesz to zrobić, tylko pod warunkiem, że nie ma w tobie lęku - osiągniesz stan całkowitego rozluźnienia. Jeśli umiesz stać się jednym z ciemnością, rozpuszczasz się , podporządkowujesz. Nie ma lęku, bo jeśli stałeś się jednym z ciemnością, stałeś się jednym ze śmiercią. Nie możesz umrzeć. Stałeś się nieśmiertelny. Ciemność jest nieśmiertelna. Światło rodzi się i umiera, ciemność jest i jest nieśmiertelna.

W przypadku tych technik medytacyjnych będziesz musiał przede wszystkim pamiętać, żeby nie mieć w głowie lęku przed ciemnością, przed czernią, bo jak inaczej dałbyś radę przeprowadzić taki eksperyment ? Najpierw trzeba porzucić lęk. Jako pierwszy krok zrób coś takiego: posiedź w ciemności, zgaś światło i poczuj ciemność. Podejdź do tego z miłością, pozwól, żeby ciemność cię dotykała. patrz na nią. Otwórz oczy w ciemnym pokoju albo podczas ciemnej nocy i zjednocz się z ciemnością, bądź razem z nią, niech ta relacja cię przeniknie. Jeśli zaczniesz się bać, to te techniki w niczym ci nie pomogą.
Kiedy więc tylko masz możliwość, żeby pobyć w ciemności i nie spać... Zawsze możesz zapalić światło albo zasnąć i oba te rozwiązania są po to, żeby uniknąć ciemności. Kiedy śpisz, to się nie boisz, bo nie jesteś świadomy. A kiedy nie śpisz, włączasz światło. Nie włączaj światła i nie zasypiaj. Pozostań w ciemności.
Poczujesz wiele lęków. Czuj to. Bądź ich świadomy. Przenieś je do swojej świadomości. Same się pojawią, a wtedy po prostu bądź ich świadkiem. Znikną i wkrótce nadejdzie moment, kiedy będziesz mógł być w ciemności, całkowicie jej się oddając, bez lęku. Kiedy całkowicie odpuścisz, będziesz mógł wytrzymać ciemność. Wtedy pojawi się niezwykle piękne zjawisko. Możesz docenić to, co mówią esseńczycy - że Bóg jest ciemnością, absolutną ciemnością.

Bądź świadkiem tej ciemności, a potem się w niej rozpuść. To forma wszystkich form. Ty jesteś formą - możesz się w niej rozpuścić. W świetle jesteś sprecyzowany. Widać cię. Twoje ciało jest określone. Masz granice. Granice istnieją dzięki światłu. Kiedy nie ma światła, granice się rozpuszczają. W ciemności nic nie jest określone, każda rzecz stapia się z pozostałymi. Formy znikają.

Trudno dzisiaj w miastach w naszych domach znaleźć prawdziwą ciemność. Za sprawą sztucznego światła wszystko jest nierealne. Nawet ciemność jest zanieczyszczona, nie jest czysta. Dobrze jest więc pojechać do jakiegoś odległego miejsca tylko po to, żeby poczuć ciemność. Pojechać do jakieś dalekiej wioski, w której nie ma elektryczności, albo iść na szczyt góry. Spędzić tam tydzień, żeby poczuć czystą ciemność.
Wrócisz jako zupełnie inny człowiek, ponieważ podczas tego tygodnia wyjdą na jaw wszystkie lęki, wszystkie pierwotne lęki. Będziesz musiał zmierzyć się z potworami, będziesz musiał stanąć twarzą w twarz ze swoją nieświadomością. Poczujesz się tak, jakbyś przechodził przez jakiś tunel, a z głębi twojej nieświadomości wyłoni się wiele rzeczy. Będą wyglądały realnie. Możesz się ich przestraszyć, zacząć się bać, bo będą wyglądały realnie - a to wytwory twojego umysłu.

77. Wydobądź na powierzchnię wewnętrzną ciemność. Gdy nie ma bezksiężycowej deszczowej nocy, zamknij oczy i znajdź przed sobą ciemność. Otwierasz oczy, widzisz ciemność. Tak na zawsze znikają błędy.

Najpierw zamknij oczy, zobacz tę ciemność. Następnie otwórz oczy i tę samą ciemność, którą widziałeś przed chwilą, zobacz z otwartymi oczami. Jeśli zniknie, oznacza to, że ciemność, którą zobaczyłeś z zamkniętymi oczami była fałszywa.
W pierwszej technice nosisz w sobie prawdziwą ciemność. W drugiej fałszywą ciemność nosisz na zewnątrz. Noś ją. Zamknij oczy, poczuj ciemność, otwórz oczy i mając otwarte oczy, zobacz tą samą ciemność na zewnątrz. W ten sposób wyrzucasz z siebie fałszywą wewnętrzną ciemność - wyrzucaj ją. Potrwa to co najmniej od 3 do 6 tygodni, aż pewnego dnia będziesz w stanie nosić wewnętrzną ciemność na zewnątrz. Będzie to dzień, kiedy doświadczysz prawdziwej wewnętrznej ciemności. Można nosić tylko prawdziwą ciemność, fałszywej nosić się nie da.

Jeśli umiesz utrzymać na zewnątrz wewnętrzną ciemność, uda ci się to nawet w oświetlonym pokoju - rozciągnie się przed tobą plama ciemności. To bardzo dziwne doświadczenie, bo pokój jest oświetlony. Albo nawet w świetle słonecznym... Jeśli dotarłeś do wewnętrznej ciemności, uda ci się ją wydobyć na zewnątrz. Plama ciemności pojawia się wówczas przed twoimi oczami. Możesz ją poszerzać.
Kiedy raz się dowiesz, że to może się wydarzyć, będziesz potrafił mieć ciemność tak ciemną, jak podczas najczarniejszej nocy za dnia, w pełnym słońcu. Świeci słońce, a ty jesteś w stanie rozłożyć przed sobą ciemność. Ciemność jest zawsze, nawet kiedy świeci słońce. Nie widzisz jej, przykrywa ją światło słoneczne. Kiedy raz się dowiesz jak ją odkryć, zawsze będziesz w stanie to zrobić.

78. Rozwijaj czystą uważność. Kiedy ożywia się twoja uwaga, dokładnie tej chwili doświadczaj. 

Czego masz doświadczać ? W tej technice musisz przede wszystkim rozwinąć uwagę. Tylko pod tym warunkiem ta technika będzie działała. Gdy ożywia się twoja uwaga, możesz doświadczać - możesz doświadczać siebie. Patrząc na kwiat, możesz doświadczać siebie. Patrzenie na kwiat nie jest już tyko patrzeniem na kwiat, ale również na tego, który patrzy. 
Oglądasz kwiaty i może ci się wydawać, że na nie patrzysz. Ale ty zaczynasz o nich myśleć i przez to same kwiaty ci umykają. Nie ma tu też ciebie, odszedłeś gdzieś daleko, powędrowałeś gdzieś indziej. W uwadze chodzi o to, że kiedy patrzysz na kwiat, to patrzysz na kwiat i nie robisz nic innego - tak jakby umysł się zatrzymał, jak gdyby nie było myślenia, a wyłącznie proste doświadczanie kwiatu. Ty jesteś tutaj, tam jest kwiat, a pomiędzy wami nie ma myśli.
Nagle - jeśli jest to już możliwe - twoja uwaga odbije się od kwiatu i powróci do ciebie. Powstanie pętla. Będziesz patrzył na kwiat, a  spojrzenie wróci, kwiat je odbije, odzwierciedli. Dzieje się tak, kiedy nie ma myśli. Nie patrzysz wówczas tylko na kwiat, ale także na tego, który patrzy. Wtedy patrzący i kwiat stają się dwoma obiektami, a ty jesteś świadkiem jednego i drugiego.

Najpierw jednak trzeba poćwiczyć uwagę, bo w ogóle nie jesteś uważny. Cokolwiek robisz: jesz, kąpiesz się , stoisz pod prysznicem, bądź uważny. Problem w tym, że wszystko robimy w głowie i że stale planujemy przyszłość. Może podróżujesz pociągiem, ale twój umysł zajmuje się organizacją innych podroży, programuje, planuje. Przestań.

Chodzi tylko o to: nie ingeruj. Cokolwiek się wydarza, pozwól się temu wydarzyć, a ty po prostu bądź. To ci zapewni uważność.
Kiedy ożywia się twoja uwaga, dokładnie w tej chwili doświadczaj. Wpadniesz z powrotem w siebie. Doświadczysz doświadczającego. Wszystko będzie cię odzwierciedlać, wszędzie będziesz widział lustro. Cała egzystencja stanie się lustrem, które będzie cię odbijało. Dopiero wtedy poznasz siebie, nie wcześniej.
Dopóki całe życie nie stanie się dla ciebie lustrem, dopóki każda cząstka egzystencji nie będzie objawiała ciebie, dopóki każda relacja nie będzie cię otwierać... Jesteś tak nieskończonym zjawiskiem, że nie wystarczą zwykłe lustra. Jest w tobie taki bezkres egzystencji, że dopóki nie odzwierciedli cię każda cząstka egzystencji, dopóty nie będziesz miał o tym pojęcia. Kiedy cały wszechświat stanie się lustrem, dopiero wtedy masz swoje odbicie. Jest w tobie boskość.


Inne rozdziały z tej książki




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj