Zrobiłam porządek w książkach i w swoich myślach. Wiele rzeczy zaczęło mnie przytłaczać. Dostrzegam, że świat bombarduje nas z każdej strony nowymi informacjami. Dobre, złe, prawdziwe, nieprawdziwe.
Stanęłam w miejscu i poczułam jak to wszystko wiruje wokół mnie. A zatrzymałam się tylko na chwilę. Sama też biegłam gdzieś w kierunku próby osiągnięcia nowych rzeczy. Gdzie jestem i dokąd zmierzam. I kolejne pytanie Głosu:
Kim chcesz być ? ....
Ale nie można powiedzieć kim chce się być jak się nie wie kim się jest. Ilu z Was tak ma ?
Ja jestem TYM... - cokolwiek to znaczy. Dosyć sprytna odpowiedź według mnie. Bo odpowiedź nie widzi żadnych skojarzeń umysłu. Umysł głupieje, a moja dusza się uśmiecha, jaki ten umysł jest mało rozgarnięty. Nie wie co zrobić z tą odpowiedzią ani z czym to powiązać. Zauważyłam też po przeczytaniu już sporej ilości literatury duchowej, że ludzie przebudzeni często dają takie inteligentne wskazówki i odpowiedzi, a ty zwykły człowieku próbuj to przekłuć w swoje własne zrozumienie. Odpowiedź jestem TYM jest jedną z nich.
Zatem odświeżam teraz moje własne myśli nad tym co jest i co się materializuje. Odkryłam, że pseudo-grupy duchowego przebudzenia na facebooku nie wnoszą nic w to co już wiem i co czuję. Wciąż powtarzające się slogany, które nie zawsze są właściwie rozumiane. Brak konstruktywnego dialogu. Zaczęły męczyć fanpage obudzonych. Nie piszę, że dają błędne informacje, ale mi przestały przynosić korzyści. Zalewa mnie ilość wiadomości ile każdego dnia się tam pojawia. Można się utopić i nie starczy już czasu by próbować tego wszystkiego słuchać i próbować wdrażać w życie. Dla mnie nadszedł wystarczający czas by to zostawić. Każdy ma swoją prawdę i postrzeganie świata.
Ja się zatrzymując dziś dostrzegłam paradoks, że im szybciej biegnę za króliczkiem oświecenia, to on biegnie coraz szybciej. Poczułam od kilkunastu dni duże zmęczenie fizyczne i psychiczne a to się zbiegło z podjęciem decyzji by od dziś na jakiś czas zawiesić praktykę medytacyjną. Nastąpiło jakieś wewnętrzne przesilenie.
I dziś przyszedł dzień gdy puszczam w przestrzeń to, za czym ciągle biegłam. Niech to co jest, stanie się samodzielne, dojrzałe i gotowe do realizacji już bez mojego aktywnego udziału. Wypuszczam mentalny obłok mnie samej w to co jest. Niech wzrasta , zakwitnie i wyda piękne owoce. Wtedy się znowu spotkamy. Dojrzali w idealnej harmonii jak prawdziwi przyjaciele po latach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz