Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

środa, 7 maja 2014

Obrazy, obrazy...

Jestem bardzo zadowolona. Wystarczyło tylko się zdyscyplinować , żeby sesje znowu nabrały barw, "pracuję " teraz tak jak pisałam w poprzednim poście, po zauważeniu obrazu, staram się go zapamiętać i wracać do wizualizacji. I tak dzieje się naprzemiennie, wizualizacja - obraz - wizualizacja - obraz.  itd.

Wczoraj  zarejestrowałam 3 obrazy : koleżankę z pracy , która opowiadała o swoim chorym dziecku, dwoje ludzi na naszej działce, i jakiegoś gościa, który na naszej działce chciał ściąć drzewo ( ale nie mamy tam żadnych drzew). W momencie zauważenia obrazu muszę się zaraz dyscyplinować, bo jeśli zacznę się mu dłużej przyglądać a tu jest ta trudność , bo jestem ciekawa co pojawi się dalej to zapadałam  w ten senny letarg. Myślę jednak , że z czasem uda się utrzymywać dłuższy czas oglądania tych obrazów,a następnym krokiem będzie nauczyć się rozmawiać  z tymi ludźmi, a jeszcze następnym przywoływać kogo się chce i uzyskiwać odpowiedzi na pytania.
Udało mi się przywołać Berniego, znowu mówiłam mu o zdrowiu taty, prosiłam żeby coś zrobił. Zwizualizowałam tatę leżącego na łóżku  i oczekiwałam od Berniego, że zacznie leczyć. A on na to:

Możesz  ty zacząć leczyć , uwierz w swoją moc, moc masz w rękach.

Pod koniec sesji zaczęłam odczuwać znowu to ciepło, ciało stopniowo się rozgrzewało, aż  pod koniec czułam naprawdę mega hot uczucie.

Rano miałam sen, śniła mi się brudna woda, w której pływali ludzie. Ja schodziłam po schodach, bo też miałam w niej pływać , ale obudziłam się i nie dośniłam czy bym do niej weszła. Po obudzeniu wiedziałam że to nie jest dobry znak , gdy się śni brudna woda. No i nie pomyliłam się, miałam potem dosyć nieprzyjemne zdarzenie, aczkolwiek z moim spokojem  udało się z niego wybrnąć bez konsekwencji.

A to fotka dla tych co uważają, że ze mną coś jest nie halo ;))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj