Dziś kilka świeżych przemyśleń. Badania dowiodły, że podczas hipnozy , gdy osobie zahipnotyzownej podawano informację o przeszłości, pochylała się w prawą stronę , a gdy o przyszłości to w lewą. Nie było to dla mnie zrozumiałe bo dla mnie zawsze było na odwrót - czyli po lewej przeszłość jak wschód słońca, a potem na prawą stronę do przyszłości jak analogia do zachodu słońca.
O tym , że podczas stanu alfa wyobrażać sobie przyszłość po lewej stronie pisał też Silva, o tym była mowa na kursie Silvy, a także czytałam o tym w książkach Hewitta. Ostatecznie muszę się zgodzić , że tak właśnie jest. Podczas sesji przebywam w szklanym pokoju marzeń, gdzie wizualizuję cele, po prostu go sobie wyobraziłam, ot tak bez zastanowienia dawno temu. Ale dopiero w tamtym tygodniu uzmysłowiłam sobie, że on sam się ustawił po lewej stronie ! Nie widzę go ani na wprost, ani po prawej ale właśnie po lewej. Czyli tak jak ma być. Jednak coś w tym jest.
Muszę napisać też o dwóch rzeczach. Ostatnio zwiększyła mi się uważność. Zaczęłam bez świadomej woli zwracać uwagę na słowa które do mnie docierają ze świata zewnętrznego. Szczególnie jest to zauważalne w piosenkach. Lubię słuchać muzyki, ale jak jestem czymś zajęta, to lubię jak lecą gdzieś w oddali, ale nie wsłuchiwałam się w nie. Zauważyłam niedawno że zaczęłam bezwiednie wyłapywać słowa z angielskich piosenek jadąc samochodem. Co zadziwiające - uczę się angielskiego od kliku lat , ale nie mam tyle czasu , żeby nauczyć się go płynnie. Z pisaniem i zrozumieniem jeszcze jako tako, ale rozumienie słuchając i płynnie mówiąc to już gorzej. I nie raz mówiłam do siebie , gdybym miała na to więcej czasu... No i aż tu nagle jadę samochodem, i angielskie słowa same pchają mi się do głowy. Zaczynam rozumieć od tak o czym śpiewają, siedzę w pracy to samo , magicznie słowa zamieniają się na polskie, skupiam się na nich zanim cokolwiek pomyślę. To samo z polskimi piosenkami, umysł zatrzymuje się na wybranych słowach. Chyba powinnam zapisywać te słowa, może mają mi coś przekazać To jest jakaś magia.
I coś jeszcze. Od wczoraj odczuwam coś dziwnego. Mrowienie i ucisk na głowie, biegnie łukiem od jednego ucha do drugiego. Nie jest to ból. Wczoraj myślałam, że opaska do włosów mi się zsunęła. jak to się powtórzyło kilka razy, zwróciłam uwagę że to nie opaska. Dziś odczuwam to samo. Tak jakby ktoś w krótkich odstępach czasu kładł mi coś ciężkiego na czubek głowy a potem rozchodzi się to mrowienie. Będę obserwować to "zjawisko"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz