Translator

Polub mnie :)

Szukaj na tym blogu

piątek, 16 maja 2014

Zagubione światło

Przeczytałam kolejną książkę mojego ulubieńca Wiliama Hewitta "Hipnoza dla początkujących". Nie wiem, ale poczułam dawno dziwną emocjonalną więź z tym panem. Przeczytałam sporo książek w swoim życiu, ale z tych książek Wiliama bije jakaś niewytłumaczalna , pozytywna energia. Ta książka jest świeżością na rynku. Sam autor zmarł w 2001 roku. Możemy z niej nauczyć jak przeprowadzać sesje hipnozy, są podane gotowe teksty. Tłumaczy też jak to wszystko działa. Mnie szczególnie zainteresował dział autohipnozy, to co ja nazywam medytacją , on nazywa autohipnozą. A to według niego to dopiero wstęp do kontaktu z wyższą inteligencją, jeśli opanowaliśmy hipnozę to jest to dopiero przedszkole - wstęp do doznania innych stanów, jak telepatia, podróże astralne, uzdrawianie parapsychiczne, jasnowidztwo.

Tak naprawdę nie jesteśmy istotami fizycznymi. Jesteśmy tylko gośćmi w lokum zwanym ciałem. Jesteśmy istotami inteligentnymi - duchowymi- żyjącymi, wiecznymi energiami, które zawsze istniały i zawsze będą istnieć. Jesteśmy ważną częścią całkowitej kosmicznej energii i jako tacy mamy dostęp do wszystkim informacji zawartych w kosmicznej inteligencji. Tak jest np. gdy przywołujemy kogoś kto już nie żyje, chociaż ciało tej osoby jest martwe, on sam żyje dalej w innym wymiarze jako inteligentna energia i jest dla nas dostępny.
Pomyślałam , że poszukam w sieci trochę informacji o autorze. I gdy zobaczyłam go to dreszcze przeleciały przez moje ciało. Wiliam wygląda tak jak mój pan Kawosz z sesji. Pan Kawosz pierwszy raz przyszedł do mnie na kursie Silvy, czyli zanim zaczęłam czytać jego książki.


Poniżej fragmenty z sesji, gdzie o nim pisałam:

18 listopad 2013

Zsuwa sie kotara od góry widzę pana: wysoki starszy pan , koszula jasna w delikatną kratkę , pulower bez rękawów niebieski ? Buty czarne , ale cecha która mnie przykuła to wąs. Majaczy mi się taki pan z internetu jakbym go gdzieś widziała.

Pytam się:

Z czym przychodzisz ?

On odpowiada :

Jestem tu po to żeby cię chronić

Potem mówi kawy bym się napił , na szybko "buduję " przyjemną wnękę z kanapą siadamy i pijemy kawę . Czuję jego charakter - nowoczesny, elastyczny, świeży.

2 grudzień 2013

...ten pan z wąsem siedzi elegancki na kanapie , nazywam go pan Kawosz bo uwielbia kawę , a nie chce ze mną za bardzo rozmawiać i powiedzieć kim jest. Wczoraj grzecznie go wyprosiłam że najpierw powizualizuję cele a potem go zaproszę z powrotem . Nie zdążyłam bo czas mi się skończył.

3 grudzień 2013

...pana Kawosza nie było, ale przypomniało mi się , że przecież wczoraj go wyprosiłam na łąkę i on tam pewnie ciągle jest.

4 grudzień 2013

..powiedziałam panu Kawoszowi żeby sobie poszedł, tylko pije kawę i nic więcej , nie ma żadnego przesłania ani rad dla mnie.

O ile pamiętam nie wracałam więcej do tego tematu  i przestałam się nim interesować. Od tego czasu się więcej nie pokazał.

W niedzielę przywołałam go , zaparzyłam kawę i usiedliśmy przy stoliku. Cały czas zadawałam mu pytanie czy jest Williamem Hewittem. Nic nie odpowiadał, tylko trzymał mnie za dłonie i wpatrywał się we mnie , miałam wrażenie, że coś go gryzie , albo skrywa jakąś tajemnicę.

W środę bardzo szybko weszłam na głęboki poziom, zawsze na początku wizuzalizuję swoje cele, zdążyłam pomyśleć o pierwszym a zaczęły napływać obrazy. Jak tylko je widziałam zaraz starałam się skupiać na celach, ponieważ jeśli tylko dłużej poprzyglądam się obrazowi , zapadam w odrętwienie i nie potrafię się z niego wyrwać. Może to jest ta właśnie medytacja bezcelowa o której pisze Osho, ale mi nie na takiej zależy.
Zastosowałam też wskazówkę Wiliama- jak za szybko odpływamy, należy skupić wzrok na czubku nosa. I tak też robiłam : pojawia się obraz- skupienie na nosie - wizualizacja, którą szybko"przerywa" obraz i tak w kółko.

Wiecie to ciężko jest tak się utrzymać - być tak w głębokim stanie i być tego świadomym. Te widoki napływają  same z siebie.
No i co widziałam - kilka obrazów, kobietę w białej sukience w kwiatki, która jechała na rowerze, moją koleżankę z pracy, dwóch pilotów ubranych w białe koszule wzbijających się samolotem w niebo, moją córkę z klasą przed szkołą.

Potem próbowałam przywołać pana Kawosza, choć juz momentami odpływałam i ciekawiły mnie te obrazy i chciałam je sobie pooglądać.

Na moje pytanie kim jest pan Kawosz odpowiedział:


Nie jestem Hewittem. Jestem zagubionym światłem


Ech , nic mi to nie mówi. Próbowałam z nim rozmawiać ale nie mogłam już nawiązać kontaktu. Powtarzałam pytania, i tkwiłam w oczekiwaniu do końca sesji. Może uda mi się jeszcze z nim "pogadać".


Hipnoza to więcej - dużo więcej niż tylko zbiór słów w procedurze relaksacyjnej. To sposób na życie, sposób na życie, sposób na korzystanie z życia w pełni, technika tworzenia i urzeczywistniania tego, czego pragniesz, teraz i w przyszłości. To pojazd, którym możesz przejechać przez życie. pojazd, który pojedzie tylko tam, dokąd go skierujesz. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj